Na początku stycznia 2025 w naszej Hodowli Bażantów i Kuropatw w Klonie zawitała piękna, biała zima. Temperatura spadła poniżej 0oC, a przez jedną noc napadało około 10cm białego puszystego śniegu. Tak piękne okoliczności przyrody wprawiają każdego w nostalgiczny nastój. Jest to chwila, w której można przystanąć i przyjrzeć się z bliska naszym ptakom w zimowej scenerii.
Widok kuropatwy na śniegu, zwinnie poruszających się przy uciążliwym wietrze, gdy ich krępe sylwetki posadowione na cienkich nóżkach dzielnie stawiają opór zimowej zawierusze, potrafi wprawić każdego obserwatora w zadumę. Zawsze, gdy patrzy się na kuropatwy w zimowej scenerii, przychodzi na myśl obraz Józefa Chełmońskiego, Kuropatwy. Obraz doskonały w swojej formie prezentowanej natury. Patrząc tak przez dłuższą chwilę na nasze kuropatwy aż chce się pojechać jeszcze raz do Muzeum Narodowego w Warszawie, aby ponownie zobaczyć to dzieło. Aby jeszcze raz przyjrzeć mu się z bliska i poczuć emanujący z niego realizm dawnych czasów. Okres XIX wieczny, to czas gdy na ziemiach polskich populacja kuropatwy miała się dobrze. Polski formalnie nie było wtedy na mapie świata, a kuropatwa była ptakiem pospolitym i powszechnie spotykanym na polach.
Kuropatwy
Może to brzmieć dość przewrotnie, gdyż ktoś mógłby pomyśleć, że kuropatwa jest gatunkiem wymarłym lub zagrożonym, skoro trzeba jechać do muzeum, żeby ją zobaczyć. Albo dlatego że zimy ostatnimi laty są tak ciepłe, że trzeba jeździć śnieg oglądać do muzeum. Na szczęście to mogą być tylko domysły, gdyż kuropatwy jak wiemy ciągle jeszcze występują na wolności, a my swoją hodowlą mamy nadzieję przyczynić się do odbudowy jej populacji. Nie ma więc w tym nic przewrotnego, a do muzeum faktycznie warto pojechać by zobaczyć obraz Kuropatwy namalowany przez Józefa Chełmońskiego, wybitnego polskiego malarza okresu realizmu.
Obraz Kuropatwy Józef Chełmoński zaprezentował po raz pierwszy w 1891 roku podczas Międzynarodowej Wystawy Sztuki w Berlinie. Jak możemy przeczytać w różnych opracowaniach, obraz ten artysta wystawił razem z 7 innymi pejzażami przedstawiającymi krajobrazy i dziką naturę. Wystawa ta zakończyła się dla artysty wielkim sukcesem. Chełmoński został tam nagrodzony najwyższym wyróżnieniem- dyplomem honorowym (Józef Chełmoński - Przewodnik po wystawie E. Micke-Broniarek, Wojciech Głowacki, Warszawa 2024).
Józef Chełmoński - Przewodnik po wystawie
Powszechnie uważa się, że Chełmoński posiadał niespotykany talent do wiernego wręcz fotograficznego odtwarzania scen rodzajowych. Jego obrazy przedstawiają często sceny uchwycone jakby w jednej chwili. Sceny te na swoich płótnach odtwarzał w detalach z fotograficzną precyzją.
Kuropatwy to wspaniałe dzieło sztuki od lat szeroko opisywane i wychwalane. Scena, którą przedstawia, stadko kuropatw na tle białego śniegu, wydaje się na pozór banalna. Od początku jednak wzbudza zachwyt i uznanie szerokiego grona krytyków sztuki na całym świecie. Chełmoński, to polski malarz epoki realizmu żył więc i tworzył w okresie pod zaborami. Wielu krytyków w jego pracach doszukuje się więc również symboliki patriotycznej. Józef Chełmoński stworzył wiele wspaniałych obrazów, a każdy odbiorca może sam ocenić które dzieło w jego ocenie jest najcenniejsze. Dla nas zdecydowanie dzieło, które wzbudza największe emocje to Kuropatwy.
Za każdym razem, gdy mamy możliwość podziwiania tego dzieła, próbujemy wyobrazić sobie scenerię i moment który twórca uwiecznił na obrazie. Zastanawiamy się co widział i co czół Chełmoński malując Kuropatwy. Dlaczego właśnie te ptaki wybrał, aby uwiecznić je z takimi szczegółami na swoim obrazie. W żaden sposób nie czujemy się godni do interpretacji tak wybitnego dzieła, pragniemy natomiast opisać swoje spostrzeżenia i emocje, które towarzyszą nam za każdym razem, gdy mamy możliwość na żywo stać przed tym obrazem.
Przyglądając się namalowanej scenie z kuropatwami można z niej wysnuć kilka wniosków na temat sytuacji, jaka była natchnieniem dla Chełmońskiego do namalowania tego obrazu. Zastanowić się dlaczego to właśnie kuropatwy stały się podmiotem tego wiekopomnego dzieła.
W XIX wieku kuropatwa była gatunkiem powszechnym na ziemiach polskich. W tamtym okresie z oczywistych względów nie występował problem monokultur i chemizacji w rolnictwie. Rolnictwo, można powiedzieć, opierało się na ręcznej pracy ludzi, którzy do cięższych prac wykorzystywali zwierzęta: konie i woły. Doskonałe warunki bytowania, mozaika upraw, bogata baza pokarmowa w żaden sposób niedegradowana jakąkolwiek chemią. Do tego ograniczenie presji drapieżnictwa poprzez powszechne polowania na lisy, wilki i inne drapieżniki. W tamtych czasach populacja drapieżników regulowała się naturalnie, gdyż powszechnie występująca wścieklizna była naturalnym regulatorem populacji. Ssaki drapieżne były też źródłem cennych skór i futer. Wszystko to sprawiało, że populacja kuropatwy była wielokrotnie wyższa niż obecnie. Widok kuropatwy na polach był powszechny. Dlatego też za pewne obserwowanie kuropatw w zimowej scenerii nie musiało stanowić dla malarza dużego wyzwania.
Jeśli dokładnie przyjrzymy się namalowanej scenie, zauważymy, że kuropatwy swobodnie poruszają się na niej po powierzchni śniegu, a ich małe cieki nie zapadają się w nim. Oznacza to, że artysta obserwował ptaki w czasie, gdy śnieg był zmarznięty, czyli jego gruba warstwa musiała się utrzymywać już któryś dzień. Jeśli śnieg byłby świeży, kuropatwy brodziłyby w nim, a ich cienkie palce znikałyby pod jego powierzchnią. Z pewnością artysta obserwację tę przeniósłby na płótno.
Mroźna i śnieżna zima mogła z powodzeniem ułatwić malarzowi obserwację ptaków. W takiej scenerii dzikie kuropatwy odważniej podchodzą do siedlisk ludzkich, gdzie w pobliżu gródek dla kur lub spichrzów zawsze łatwiej jest im znaleźć pożywienie. Jeśli jeszcze wyobrazimy sobie, że artysta przygotował podsyp lub miejsce, gdzie regularnie wysypywał ziarna nęcąc te ptaki, mógł z powodzeniem przyglądać się kuropatwom długimi godzinami siedząc w przygotowanym do tego celu miejscu. Dziś takie miejsce fotografowie przyrody nazywają czatowniami. Z resztą niespełna 100 lat później powszechnie takie czatownie do fotografowania ptaków wykorzystywał inny wielki twórca, fotograf przyrody Włodzimierz Puchalski.
Mogła to nie być typowa czatownia, gdzie obserwator siedział ukryty niewidoczny dla ptaków. Kuropatwy na obrazie Chełmońskiego są bowiem delikatnie zaniepokojone i za pewne widzą malarza. Szczególnie ptaki na pierwszym planie sprawiają wrażenie jakby ostrożnie mu się przyglądały. Osobniki na drugim planie spokojnie żerują, co może sugerować, że z widokiem człowieka były już oswojone. Wszystkie ptaki zwrócone są w jednym kierunku, w którym zapewne powoli się przemieszczają. Widziały więc go wyraźnie, przez co ostrożnie podchodziły trzymając się od niego w bezpiecznej odległości. Tak samo zachowują się nasze kuropatwy, gdy na przykład usiądziemy na dłuższą chwilę w jednym miejscu woliery. Ptaki będą nas obchodzić stopniowo skracając dystans.
Patrząc na inne obrazy artysty przedstawiające ptaki np. Dropie lub Żurawie zauważymy, że nie zostały one namalowane z takimi szczegółami jak kuropatwy. Są to ptaki bardziej płochliwe i trudniej je było artyście obserwować. Żurawie na łące, zdjęcie Dlatego na swoich obrazach przedstawił je malarz z mniejszymi szczegółami skupiając się na pejzażu i dostojnych sylwetkach tych ptaków, zaobserwowanych za pewne gdzieś z ukrycia, z większej odległości.
Dropie
Żurawie
Analizując źródła historyczne nie trudno określić, że Kuropatwy Józef Chełmoński namalował zimą na początku roku 1891. Jak dowiadujemy się z opracowań biografów malarza w 1890r. odbyła się indywidualna wystawa jego dzieł w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, ale Kuropatwy wystawione zostały dopiero na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Berlinie, które rozpoczęła się 1 maja 1891 rok.
Przyglądając się uważnie kuropatwom na obrazie można dostrzec, że wśród stadka tam widniejącego zaczyna dominować struktura społeczna charakterystyczna dla tej jaką możemy w naturze obserwować w styczniu lub lutym. Na pierwszym planie widać bowiem parę kuropatw, która zaczyna już oddzielać się od pozostałych. Za pewne w ciągu kilku kolejnych tygodni ze stada tego wyodrębniłyby się kolejne pary i w marcu-kwietniu każda poszłaby w swoją stronę.
Chełmoński za pewne namalował to co zaobserwował i nie koniecznie mógł zdawać sobie sprawę, dlaczego ptaki zachowują się w taki, a nie inny sposób. Interesował go pejzaż i na nim kuropatwy. Nie był biologiem i mógł nie znać biologii tych ptaków. Podobnie, mógł nie rozróżniać samczyka od samiczki kuropatwy. Jak powszechnie wiadomo, kuropatwy mają słabo zaznaczony dymorfizm płciowy. Istnieją pewne cechy upierzenia, które pozwalają osobom znającym ten gatunek z łatwością odróżnić samczyka od samiczki. Na obrazie Kuropatwy cechy te nie zostały przez malarza wyraźnie zaznaczone. W konsekwencji czego trudno jest jednoznacznie odróżnić na nim samczyki i samiczki. W niczym nie przeszkadza to jednak, aby móc podziwiać to dzieło całymi godzinami. Właśnie dlatego oglądamy z zachwytem Kuropatwy gdyż obraz ten pozwala nam wyobrazić sobie, wręcz dotknąć tę piękną scenerię wraz z kuropatwami w roli głównej.
Oglądając obrazy Józefa Chełmońskiego można zobaczyć i wyobrazić sobie jak wyglądała XIX wieczna wieś i przyroda na ziemiach polskich pod zaborami. Niezwykły realizm, naturalność prezentowanych tam scen pozwala nam poczuć się jakbyśmy byli uczestnikami tych zwykłych codziennych wydarzeń. Patrząc na takie obrazy Chełmońskiego jak Przed karczmą, Oberek, Sprawa u wójta i wiele innych możemy prawie usłyszeć głosy uwiecznionych tam postaci, poczuć ziąb wilgotnego powietrza podczas roztopów. Gdy patrzymy na obrazy Sielanka czy Babie lato możemy poczuć jak spokojne i błogie mogło być życie na wsi w tamtych czasach i poczuć zapach kwiecistych łąk. Oglądając Kuropatwy możemy wyobrazić sobie bliskość tych ptaków, ich niezwykłe piękno. Przypomnieć sobie jeszcze raz, że kuropatwa na naszych ziemiach była zawsze. Kuropatwy przez wieki przyglądały się historii naszego kraju i naszych ziem. Patrzyły na wzloty i upadki Państwa Polskiego od początku jego istnienia. Przez wieki były źródłem pożywienia dla mieszkańców tych ziem, którzy zawsze na nie polowali. Teraz gdy kuropatwa jest w potrzebie, gdyż w skutek różnych zmian strukturalnych w przyrodzie jej populacja spadła, myśliwi przychodzą kuropatwom z pomocą. Myśliwi wsiedlają kurpotwy, dokarmiają je i chronią, odbudowują siedliska. Myśliwi edukują dzieci i młodzież. Warto o tym pamiętać.
Przed karczmą
Oberek
Sprawa u wójta
Sielanka
Babie lato
Obraz Kuropatwy Józefa Chełmońskiego jest własnością Muzeum Narodowego w Warszawie. Tam też jest prezentowany dla zwiedzających na wystawie stałej w części poświęconej Sztuce XIX wieku.
W dniach 27.09.2024 do 26.01.2025 obraz podziwiać można w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawie czasowej pt. Józefa Chełmońskiego poświęconej twórczości tego artysty. Wystawa prezentuje ogromny zbiór prac malarza, które pochodzą ze zbiorów muzealnych i kolekcji prywatnych na całym świecie. Mieliśmy okazję zobaczyć tę wystawę, której zwiedzanie dostarcza niesamowitych wrażeń kulturalnych i twórczych. Wystawa daję niepowtarzalną okazję zobaczyć z bliska i poczuć blask, zapach wszystkich najznakomitszych dzieł Józefa Chełmońskiego. Najznakomitszych dzieł, wśród których w kulminacyjnym punkcie wystawy prezentowane jest to dzieło najważniejsze (dla nas osobiście): obraz Kuropatwy, Józef Chełmońskiego.
Józefa Chełmońskiego
Warto odwiedzić wystawę, aby zobaczyć z bliska twórczość wielkiego mistrza, który uczynił kuropatwy częścią naszej kultury i dziedzictwa narodowego O ogromnym zainteresowaniu twórczością Chełmońskiego świadczy ilość zwiedzających wystawę. My wystawę Chełmoński odwiedziliśmy w Warszawie w niedzielę 19 stycznia 2025. Aby dostać się na wystawę musieliśmy odstać około 1,5h godziny w kolejce. Zainteresowanie wystawa jest tak duże, że dyrekcja Muzeum Narodowego w Warszawie wydłużyła godziny zwiedzania wystawy w ostatnich dniach jej trwania w Warszawie, a ostatecznie całą wystawę postanowiono przedłużyć do 2 lutego 2025. Zachęcamy wszystkich do odwiedzenia wystawy Józef Chełmoński, gdyż kolejna okazja, aby zobaczyć taką ilość dzieł tego artysty w jednym miejscu może się długo nie powtórzyć. Naprawdę warto!
Chełmoński
Józef Chełmoński
Rosół to znana każdemu tradycyjna polska zupa. W wielu polskich domach rosół pojawia się na stołach w każdą niedzielę, ale przygotowywany...
Mięso z bażanta nie jest bardzo powszechnym, ale za to wyjątkowym rodzajem mięsa, które charakteryzuje się unikalnym smakiem oraz wysoką...